Pogoda. Upalne dni i gwałtowne nawałnice. Będzie niebezpiecznie!
Wakacyjna pogoda trwa w najlepsze. Od kilku dni w całej Polsce jest słonecznie, a termometry przekraczają 30 st. C. Jednym się to podoba, inni odczuwają dyskomfort. Druga połowa tygodnia również zapowiada się słoneczna i bardzo gorąca. Trzeba będzie się jednak liczyć z burzami i to gwałtownymi, które mogą powodować spustoszenia. Sprawdźmy, które dni będą najbardziej burzowe, a które najbardziej upalne i gdzie te zjawiska mają być najdotkliwsze.
Nieustannie od zeszłego tygodnia do Polski płynie bardzo gorące powietrze z południa naszego kontynentu. Wyż rozbuduje się nad południowo-zachodnią częścią Rosji, co zapewni nam co najmniej 7 dni upalnej pogody. Po południu temperatury sięgną nawet 30 st. C w południowych i zachodnich regionach naszego kraju, a na Dolnym Śląsku, Opolszczyźnie i w Wielkopolsce może być nawet do 31-32 stopni. Chłodniej we wtorek na Mazurach, do 26 st. C. Przez większą część dnia ma być sucho i słonecznie, dopiero po południu na krańcach zachodnich i północno-zachodnich oraz na południowym wschodzie, gdzie pojawi się wzrost energii chwiejności do 1000-1500 J/kg, mogą pojawić się przelotne opady deszczu oraz burze.
Nawałnice powrócą z wielką mocą w piątek. Dojdzie do podtopień!
Tymczasem w piątek nad Polskę wejdzie chłodny front atmosferyczny, który dzień wcześniej znajdzie się nad Niemcami. To oznacza pogorszenie pogody. Co prawda z południa wciąż napływać ma gorąca, zwrotnikowa masa powietrza, to jednak na obszarze prawie całego kraju dojdzie do zwiększenia czynników wywołujących burze. Na zachodzie, północy oraz w centrum i częściowo na południu chwiejność termodynamiczna może dochodzić nawet do 1500-2000 J/kg.
Najwięcej zjawisk burzowych będzie w godzinach popołudniowych i wieczornych. Mogą być one gwałtowne, głównie z powodu intensywnych opadów deszczu, które mogą doprowadzać do podtopień. Z uwagi na bardzo słaby przepływ powietrza zarówno w górnych, jak i dolnych warstwach atmosfery, niektóre komórki mogą być wręcz stacjonarne, więc jesteśmy bardzo poważnie zagrożeni występowaniem bardzo dużych sum opadów. Niewykluczone, iż miejscami w rejonach podgórskich będzie mogło spaść nawet 50 mm deszczu, a w zachodniej, północnej i środkowej części Polski 15-30 mm, punktowo do 40 mm. Burzom towarzyszyć ma grad i silny wiatr zstępujący. Mimo niekorzystnych warunków kinematycznych zjawiska te mogą być naprawdę dość gwałtowne.
Prawie wszędzie upał (chłodniej będzie tylko na wybrzeżu - 23 st. C, wiatr wiejący od morza ochłodzi powietrze) - około 30 stopni, a na Ziemi Łódzkiej i Górnym Śląsku oraz w Małopolsce może być do 32 st. C.
Sobota i niedziela z burzami. Nadal gorąco. Burze spowodują szkody!
W weekend kontynuacja burzowej i upalnej aury. Wciąż będziemy w zasięgu falującego frontu atmosferycznego, związanego z niżem znad Wysp Brytyjskich, jednocześnie - dzięki wyżowi nad Rosją - będzie też sporo pogodnego nieba we wczesnych godzinach przedpołudniowych.
W sobotę zagrzmi i popada na wschodzie, południu i w centrum, Wciąż słaby przepływ powietrza będzie sprzyjający wolnemu poruszaniu się komórek burzowych, dlatego duże zagrożenie wciąż niosą intensywne, długotrwałe opady. Punktowo może spaść do 70 litrów wody!
W sobotę od 22-24 st. C nad morzem, 26-28 st. C na pozostałym obszarze do 31-32 st. C na Lubelszczyźnie i Podkarpaciu. W niedzielę od 25-26 st. C na Mazurach do nawet 32-33 st. C od Dolnego Śląska po Małopolskę.