W Polsce padł rekord tegorocznego lata. A to nie koniec upałów
Pogoda. To nie koniec upałów! Od poniedziałku aż do końca tygodnia temperatura w całej Polsce przekraczać ma 30 st. C. W przyszły weekend czeka nas kulminacja fali upałów i ponownie 33-34 st. C przy bezchmurnym niebie.
We Wrocławiu zanotowano 34 st. C, w Słubicach aż 35 st. C.
Aktualna sytuacja baryczna
Poniedziałek będzie kontynuacją umacniania się wyżu z gorącym powietrzem nad Europą. Praktycznie cała Europa zdominowana jest przez układy wysokiego ciśnienia, jednocześnie ze wschodu napływa gorące powietrze.
W poniedziałek, wtorek i środę nad Polską nadal słonecznie i upalnie. Strefa wyżu obejmie także obszar od Skandynawii, przez kraje nadbałtyckie, po Ukrainę, całą Europę Środkową, aż po Basen Morza Śródziemnego i Azory. Niże z rozbudowanymi systemami frontów atmosferycznych stacjonują i są blokowane na dobre nad Atlantykiem. Większe opady i burze w Polsce dopiero w piątek, ale upał utrzyma się do 17 sierpnia.
Upał nie odpuści. Polska nadal w zasięgu powtarza zwrotnikowego. Do 32 st.C
Aż do niedzieli w całej Polsce z wyjątkiem wybrzeża, gdzie będzie 22-23 st. C, zapowiada się bardzo gorąco. W niedzielę oprócz Zatoki Gdańskiej, gdzie będzie 25-27 st. C, wszędzie bardzo gorąco, od 29-30 st. C na Podlasiu, Mazowszu, Lubelszczyźnie i wybrzeżu środkowym, 31-32 st. C w centrum, na Kujawach, Podkarpaciu i Pomorzu Zachodnim do 33 st. C w Wielkopolsce, na Ziemi Lubuskiej i na Dolnym Śląsku.
Wiatr południowo-wschodni, umiarkowany. We wtorek również najchłodniej na wybrzeżu - przeważnie 23-25 st. C, w pasie od Podlasia, Warmii, Mazurach, na Mazowszu i Ziemi Łódzkiej 29-30 st. C do 32 st. C w Wielkopolsce, na Ziemi Lubuskiej, na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie. Wiatr umiarkowany, ze wschodu.
Sporo słońca. O deszczu możemy zapomnieć
We wtorek i środę od samego rana na przeważającym obszarze Ziemi Łódzkiej, na Mazowszu oraz na Podlasiu będzie pogodnie i taka sytuacja pozostanie do końca dnia. Burz nie spodziewamy się także na Pomorzu Zachodnim, mimo że od czasu do czasu będzie się chmurzyć. Na Dolnym Śląsku, na Ziemi Lubuskiej i w Małopolsce przedpołudnie z bezchmurnym niebem pogodny, chociaż nie można wykluczyć, że lokalnie napłynie więcej chmur i utrzyma się zachmurzenie umiarkowane. W ciągu dnia na wybrzeżu, Warmii i Mazurach, Podlasiu, północy i wschodzie Mazowsza, Lubelszczyźnie i Roztoczu 23-24 st. C, na Ziemi Łódzkiej, na Mazowszu, na Lubelszczyźnie 26-27 st. C, na Ziemi Lubuskiej, Dolnym Śląsku oraz Opolszczyźnie słupki rtęci będą wskazywać 29-30 st. C. Temperatura minimalna o poranku wyniesie od 15-16 st. C na Pojezierzu Pomorskim, 17-18 st. C w Małopolsce i Podkarpaciu do 19-21 st. C w pasie od Podlasia, przez Mazowsze, centrum po Dolny Śląsk.
Burze lokalnie przejdą, ale będą słabe. Susza nasili się nad Polską? Nawałnice i silne opady niepewne
Po upalnym weekendzie słabe opady o charakterze przelotnym popołudniami i wieczorami w poniedziałek i we wtorek możliwe są na krańcach zachodnich i południowych. Pamiętajmy, że może się zachmurzyć, a nawet zagrzmieć i popadać. Burze będą mieć charakter lokalny i stacjonarny o natężeniu umiarkowanym. Spadnie do 15-25 litrów wody na metr kwadratowy. Na przeważającym obszarze Polski nie spadnie ani kropla deszczu.
Dopiero w piątek front z burzami wkroczy znad Niemiec, przynosząc nam chwilowe orzeźwienie i opady deszczu do 30 litrów wody. W weekend wróci upał i w całej Polsce będzie aż 33 st. C. Definitywnie upał odpuści od 17 sierpnia.
Tomasz Leszczyński