Pogoda długoterminowa. Zima 2020/21 coraz bliżej. Pierwsze uderzenie w październiku

Na terenie całej Polski najwcześniej z nieba śnieg spada po 20 listopada. Tak wynika z 30-letnich badań. Biały puch pojawia się po 10 listopada na północnym wschodzie, w połowie miesiąca w pasie dzielnic centralnych, tj. od Pomorza przez Kujawy, Niziny Środkowopolskie po Małopolskę i Podkarpacie, a najpóźniej, po 20 listopada pierwsza pokrywa śnieżna pojawia się na Nizinie Szczecińskiej, Nizinie Wielkopolskiej, Dolnym Śląsku, Ziemi Lubuskiej i Opolszczyźnie.

Daty te są równoznaczne z pojawieniem się tzw. "termicznego przedzimia", czyli okresu przejściowego między jesienią a zimą. Średnia dobowa temperatura waha się wówczas na poziomie od 0 do 5 stopni.

Jaka będzie zima 2021? W minionych latach bywało różnie

W historii polskiej meteorologii zdarzały się przypadki, że pierwszy śnieg mieliśmy już w październiku. Na przykład w 2016 roku pierwszą stałą pokrywę śnieżną na nizinach odnotowaliśmy już 28 października - co prawda tylko na północnym wschodzie, bo nad resztą kraju pierwszy śnieg spadł dopiero po połowie listopada.

Konflikt w Zjednoczonej Prawicy. Ryszard Czarnecki: "Najgłębszy i najpoważniejszy kryzys od 6 lat"

Jeszcze wcześniej biało na terenie naszego kraju zrobiło się cztery lata temu, dokładnie 12 października śniegiem mocno sypnęło na Śląsku, w Małopolsce i na Podkarpaciu. W ciągu dnia zimowo zrobiło się również na Lubelszczyźnie, Mazowszu, w Górach Świętokrzyskich oraz w centrum. Najwcześniejsze od 30 lat opady śniegu związane były z układem niskiego ciśnienia, który przybył do nas z południa i zderzył się z zalegającą nad nami arktyczną masą powietrza, powodując opady śniegu. Jednak na przestrzeni ostatnich 30 lat najwcześniejszy śnieg mieliśmy w 1994 roku, 5 października spadł on w Lęborku, a rok później pierwszego dnia tego miesiąca zabieliło się na Podhalu.

Pogoda długoterminowa. Zima 2020/21 zaatakuje już w październiku?

Tegoroczna jesień przyniesie nam częste ataki chłodu. Przekonamy się o tym pod koniec września. Jeszcze w październiku, dzięki odpuszczeniu wyżu znad Skandynawii, do Polski napłynie zimne powietrze zasobne w wilgoć.

Nie wyklucza się w połowie października incydentu zimowego. Najnowsze modele numeryczne przewidują w październiku co najmniej dwa solidne ataki arktycznego powietrza - najpierw w pierwszej dekadzie, następnie pod koniec miesiąca. Dojdzie na kilka dni do utworzenia się stałej pokrywy śnieżnej. Nawet 20-30 cm świeżego puchu przybędzie w Tatrach i Karkonoszach. Pojawią się opady krupy śnieżnej i nocne mrozy, ale pierwszego ogólnokrajowego ataku zimy doświadczymy pod koniec października, kiedy to ruszy cyrkulacja z północy.

Pogoda długoterminowa na zimę 2020. Listopad poniżej normy?

Od wielu już tygodni prognozy są zgodne, że tegoroczny listopad będzie miesiącem generalnie uznanym za chłodny. Nad wschodnią częścią naszego kontynentu od Rosji przez Morze Czarne po Bałkany będą w tym miesiącu najczęściej rozciągać się potężne układy wyżowe, stanowiące naturalną barierę dla niżów, które utkną na zachodzie kontynentu oraz nad Atlantykiem. Te, zwłaszcza w pierwszej dekadzie miesiąca, mogą przynieść więcej zimnych dni również w Polsce, ale jednocześnie sprowadzać będą dużo ciepłego powietrza z południowego zachodu i południa.

Duży szok termiczny przeżyjemy po 10 listopada. Zimny wyż znad Rosji zacznie wówczas znów rozbudowywać się w kierunku zachodnim. Dla mieszkańców Polski będzie to oznaczać częste opady śniegu i powiew zimy z północy Europy. W ciągu dnia odnotujemy na ogół od -5 do -3 st. C podczas spływu arktycznego powietrza. Zdarzy się też kilka dni z temperaturą do nawet 10 st. C powyżej zera. Mimo to dominować ma chłód.

Tomasz Leszczyński, autor bloga Pogoda w Polsce