Pogoda. Coraz większy obszar Polski pokryty śniegiem
Pamiętamy zapewne zeszłoroczną zimę, kiedy w połowie Polski nie było ani jednego dnia z pokrywą śnieżną. W tym sezonie, mimo że zima jak na razie zapisuje się ciepło, śniegu już jest więcej niż w czasie zimy 2019/20. Co ciekawe, nietypowo najwięcej śniegu mamy w regionach północnych oraz zachodnich.
Blokada cyrkulacji strefowej, która towarzyszy nam już wiele tygodni, słynie z tego, że często, wbrew średnim wieloletnim, chłodniej i bardziej śnieżnie jest na zachodzie i północy kraju, a nie na wschodzie i południu. Widać było to wyraźnie w ostatnich dniach. Podczas gdy na południu kraju temperatura zdecydowanie przekraczała 0 st. C, więc dominował opad deszczu (tylko w górach sypał śnieg), to w głębi kraju było dużo chłodniej, przez co mocno sypał śnieg.
W niedzielę rano najwięcej śniegu mieliśmy oczywiście wysoko w górach, ale zakładając, iż mamy prawie połowę stycznia, są to i tak wartości wyjątkowo niskie. Na Śnieżce leżało 54 cm białego puchu, zaś na Kasprowym Wierchu 31 cm. Na obszarach niżej położonych pierwsze miejsce zajmuje Elbląg z 20-centymetrową pokrywą śnieżną, a dalej Chojnice i Toruń (12 cm), Zakopane (10 cm), Jelenia Góra (9 cm) oraz Zielona Góra, Olsztyn, Kłodzko (8 cm).
Na przeciwległym biegunie znajdują się takie miasta jak Sandomierz, Racibórz, Kraków, Legnica, Słubice, Koszalin, Nowy Sącz, Płock, Opole czy niektóre kurorty nadmorskie (Hel, Kołobrzeg, Świnoujście, Łeba). Wszędzie tam śniegu w ogóle nie ma. W płatach bądź w śladowej ilości występuje on natomiast m.in. w rejonie Katowic, Gorzowa Wielkopolskiego, Ustki czy Poznania.
Pogoda. Sytuacja będzie ulegać zmianom
Wszyscy, którzy czekają na pokrywę śnieżną w całej Polsce, będą z pewnością zadowoleni z faktu, iż nadchodzi ochłodzenie i to głębokie. Za kilka dni utrwali się prawie w całym kraju, poza strefą nadmorską, całodobowy mróz, dzięki czemu śnieg, którego obecnie mamy gdzieniegdzie całkiem sporo, powinien się utrzymać. Mało tego – prawdopodobnie jeszcze go dosypie, więc i tam, gdzie teraz jest szaro, a nie biało, pojawi się pokrywa śnieżna o grubości przynajmniej 5 cm.
Jeżeli sprawdzą się też aktualne prognozy, jeszcze wiele razy tej zimy będziemy doświadczać nie tylko mrozów, ale również opadów śniegu. Sprawi to, że tegoroczny sezon zapamiętamy jako zupełnie inny od ubiegłorocznego. Pomimo zmieniającego się szybko klimatu, nie jest to jednak nic nadzwyczajnego. Pamiętajmy, że pomimo jednoznacznego trendu ocieplającego, zimy szybko się nie skończą. Będą atakować co prawda rzadziej, ale niekiedy mocno, przynosząc zarówno intensywne opady śniegu, jak i fale mrozów.
Arkadiusz Płachta