Pogoda. Nadal chłodno i czasami deszczowo
Trzeci rok z rzędu, maj przynosi przewagę dni chłodnych, deszczowych, a czasami też wietrznych. W tym roku jest to jednak dla nas o tyle dotkliwe, iż sporo zimna doświadczyliśmy już w kwietniu. W środę nic w tej kwestii się nie zmieni. Temperatura nawet nie zbliży się do 20 st. C, a do tego wszystkiego czasami przelotnie popada.
Większość Europy nadal jest pod wpływem licznych niżów i frontów atmosferycznych, których centra znajdują się obecnie m.in. w rejonie Helsinek. Przynoszą one spore zachmurzenie i deszcz. Na uwagę zasługuje jednak sytuacja na zachodzie Starego Kontynentu, gdzie tworzy się układ wyżowy. W kolejnych dniach spodziewamy się, że poprawi on pogodę w Polsce przynosząc niewielkie ocieplenie i więcej słońca, ale będzie to tylko chwilowa zmiana, gdyż wyż zostanie szybko zepchnięty daleko na południe przez atlantyckie niże.
Pogoda na dziś. Będą rozpogodzenia, ale i opady
W środę prawie w całej Polsce prognozujemy zmienne zachmurzenie, jedynie na Warmii, północy i wschodzie Mazowsza, a z rana też na Lubelszczyźnie, będą dominowały chmury. Tam także pojawią się niewielkie opady deszczu wielkoskalowe związane z mało aktywnym frontem atmosferycznym. W głębi kraju wystąpią za to opady przelotne, a więc punktowe, ale o większym natężeniu. Gdzieniegdzie niewykluczone są również burze, a wówczas popada wręcz ulewnie. W kilkanaście minut spaść może ok. 10 mm deszczu.
Temperatura w środę nie będzie bardzo różniła się od tej odnotowanej we wtorek. Na przeważającym obszarze kraju zapowiadamy najwyżej 14-17 st. C. Chłodniej oczywiście nad Bałtykiem oraz na Podhalu – 12-13 st. C. Kilkustopniowe ochłodzenie będzie następowało również po przejściu opadów. Niskie wartości na termometrach zobaczymy też w nocy ze środy na czwartek – z reguły 5-8 st. C, a w górach jeszcze chłodniej. Pociesza fakt, że wiatr nie powinien wiać zbyt mocno.
Czwartek i piątek z poprawą pogody; weekend znowu wilgotny
W kolejnych dniach aura ulegnie poprawie. Już w czwartek czeka nas dużo więcej słońca. Co prawda od czasu do czasu, zwłaszcza w górach oraz od południowego zachodu po Wybrzeże i Żuławy przelotnie popada i zagrzmi, ale tych zjawisk będzie o wiele mniej niż w poprzednich dniach. W piątek początkowo też nieźle – sporo słońca i praktycznie bez opadów. Jednak z biegiem dnia chmur zacznie przybywać i po południu do Polski północnej i zachodniej wkroczy front atmosferyczny niosąc następną porcję opadów deszczu oraz burz.
Czwartek będzie zimnym dniem, z temperaturą maksymalną od 11 st. C na Podhalu i 13-14 st. C nad morzem do 18 st. C na Lubelszczyźnie i Podkarpaciu. Do tego wszystkiego na Mazurach powieje nieco mocniejszy wiatr. W piątek dość silny wiatr przeniesie się nad Bałtyk, jak i na zachód, ale przynajmniej zrobi się odrobinę cieplej, na Nizinie Śląskiej do 20 st. C. W dzielnicach środkowych przewidujemy ok. 18 st. C, zaś w strefie nadmorskiej, na Pogórzu Karpackim i Podlasiu od 14 do 16 st. C.
Tymczasem w weekend, według wstępnych prognoz, powrócimy do kiepskiej pogody. W całej Polsce chwil ze słońcem będzie nieco mniej, zacznie częściej padać i grzmieć, a do tego wszystkiego ma mocno wiać. Temperatura spadnie do wartości, które notujemy teraz, czyli przeważnie będzie między 15 a 20 st. C, a nad morzem oraz na krańcach południowych 11-14 st. C.
Arkadiusz Płachta